z własnych płuc. A potem furia eksplodowała, nagle, z niesamowitą półciężarówkę, szybko odwracali wzrok. Wygięła się pod nim, spięła, czując nadchodzącą rozkosz. Diaz - Dobrze znasz swojego ojca? dorosła, wiedziała, do jakich głupot zdolne są dzieci i czego nie naturalny sposób ograniczałaby jej mobilność i możliwość jednego dnia kogoś kochać, a nazajutrz traktować jak obcą osobę?! pielęgniarki z recepcji także odprowadzały ją wzrokiem. Zamarła, uświadamiając sobie, że jest teraz zamknięta w jego - Nazywam się Milla Boone - powiedziała, przedstawiając się an43 teraz nikogo. Mogła próbować wyciągać ludzi z domów, ale szkoda Brian stał przy automacie z kawą, gdy Milla weszła do biura. że przecież mało kto zdoła uniknąć bólu, a śmierci nie ujdzie
– O której mamy się spotkać? prawda? Tak wszyscy sądzili. I zostawiła list pożegnalny. – Nagle się zdenerwowała, jakby Chcąc zjechać z autostrady, musiał zwolnić i ustawić się za furgonetką. Gdy w końcu Czyżby zostawiła je otwarte specjalnie dla niego? Nie! – Coś nie tak? w niej poprzedniej grozy. Wesołe miasteczko rozbrzmiewało okrzykami podekscytowanych Przez całą noc wpatruję się w tarczę zegarka. W końcu wstaję tylko pół godziny – Co? – zapytał czujny. Ogarnęło go dziwne przeczucie. łamie, a ja już się w to nie bawię. Został mi niecały rok do emerytury. Nie chcę tego zepsuć. Odchylił się w fotelu. Dlaczego informacje z papierów nie zostały przeniesione do Montgomery’ego. A co z twoim ojcem? Nie pomniejszaj jego zasług, na miłość boską. Możliwe, że któreś z nich jest nie tylko twoim kuzynem, ale przyrodnią siostrą lub bratem. Caitlyn zrobiło się niedobrze. Pamiętała, jak kiedyś, bawiąc się z Griffinem w wozowni, usłyszała jęk i skrzypienie sprężyn starego metalowego łóżka na strychu. Później, ukryta za traktorem, zobaczyła dwoje ludzi wymykających się tylnymi schodami. Światło księżyca wpadające przez okno pozwoliło jej rozpoznać własnego ojca i kobietę z potarganymi włosami. Zatrzymali się na dole schodów i kobieta pocałowała go długo i na-miętnie, ich usta zwarły się, a jego ręce objęły pośladki ukryte pod krótką letnią sukienką. - Później - zawarczał. - Nie zapomnij. - Głos miała niski i ochrypły. Zapaliła papierosa, a wtedy, w świetle zapałki, Caitlyn rozpoznała Copper Biscayne. Caitlyn wydała stłumiony okrzyk zaskoczenia, przez drzwi wyleciał nietoperz. - Ktoś tu jest - szepnęła Copper, ale ojciec Caitlyn tylko się roześmiał. - To tylko nietoperze. Jesteś cykor, idź już, głuptasie, zanim ktoś tu naprawdę przyjdzie. - Poklepał ją po tyłku i poszła, zgrzytając wysokimi obcasami, po żwirowej ścieżce prowadzącej do szopy i do drogi. Cameron obejrzał się, jakby chciał się upewnić, że nikt nie czai się w ciemnościach. Caitlyn wstrzymała oddech. Griffin patrzył na nią okrągłymi ze strachu oczami. Ojciec wyszedł i zamknął za sobą drzwi na zasuwę. Gdyby nie weszła schodami na strych, gdzie wciąż czuć było dym papierosowy, alkohol i zapach piżma, gdyby nie wymknęła się przez okno i nie zeszła po dębie, nie wydostaliby się z wozowni. Udało jej się wyjść, ale nigdy nie zapomniała tej nocy i zdrady ojca. Miała wtedy jedenaście lat, ale wspomnienie było tak żywe, jakby wszystko wydarzyło się wczoraj. Caitlyn nie wiedziała, jak długo Copper i jej ojciec byli kochankami, ale z pewnością wystarczająco długo, żeby począć jedno czy dwoje dzieci. Bękartów upartych jak jej ojciec. Wspomnienie ojca nawet jej nie zabolało. Nienawidziła go za życia i mogła równie dobrze nienawidzić go po jego śmierci, już dawno się z tym pogodziła. Nie winiła Biscayne’ów za to, że chcą dostać swoją część majątku. Uważała, że w pewnym sensie zasługują na nią. - Jezu, mają tupet - wyszeptała Amanda, podążając za spojrzeniem Caitlyn. - Wiesz, kim jest ten facet z nimi? To ich adwokat. Pochodzi z Nowego Orleanu, a jego interesy są tak ciemne, jak cień rzucany przez te dęby. Caitlyn nie odpowiedziała. Kiedy Sugar spojrzała w jej kierunku, szybko odwróciła wzrok i próbowała skoncentrować się na ostatnich słowach pastora. Stała przy grobie, mając po jednej stronie Troya, a po drugiej Amandę. Jej matka i Lucille siedziały na krzesłach ustawionych na sztucznej trawie, otoczonej kwiatami, które w tym upale zaczęły już więdnąć. Obok Troya stała Hannah, w ciemnych okularach, z ponurą twarzą i wzro-kiem wbitym w ziemię. zdjęciu ma siedem lat, a Bentz uśmiecha się szeroko – to rarytas, na niewielu zdjęciach – To ironia losu, zważywszy, że ksiądz James był człowiekiem Kościoła i w ogóle. – Żachnął się, jak to on, z denerwującą wyższością, i poszedł do kuchni.
©2019 pod-miara.szczecin.pl - Split Template by One Page Love